QUIZ. Data utworzenia: 5 sierpnia 2023, 15:00. Udostępnij. W sierpniu upływa równo 70 lat, odkąd student czwartego roku Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Stanisław Bareja, zrealizował etiudę filmową "Drugie sumienie". Etiuda ta, traktująca o wyjątkowo poważnej tematyce, w niczym nie zapowiedziała genialnych komedii przyszłego
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach ...zapomniał o zasadzie ograniczonego zaufania ale dzieciak i tak powinien dostać wpie**ol. © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies
Marta Lewandowska: Mleko ma najszybszy transportPRL . Marta Lewandowska · Original
Fenomen Stanisława Barei źródło: Ja mówię to, co myślę i wydaje mi się, że ludziom wskazuję na pewne niebezpieczeństwa, ostrzegam ich przed czymś, a że się przy tym bawią, to już trudno… – mówił Stanisław Bareja w wywiadzie, którego udzielił we wrześniu 1981 roku Jackowi Federowiczowi. I faktycznie – reżysera „Misia” zapamiętaliśmy jako bystrego obserwatora, kpiącego z absurdów PRL-owskiej codzienności. Twórczość Barei w ogóle się nie zestarzała. Perypetie prezesa Ochódzkiego oglądane dzisiaj bawią tak samo, jak bawiły czterdzieści lat temu. Co z tego wynika? Dwie rzeczy. Po pierwsze reżyser kręcił po prostu dobre filmy. Nie dość, że jajcarskie, to jeszcze świetnie zagrane. Po drugie to wszystko, z czego Bareja się śmiał wcale nie zniknęło wraz z upadkiem „komuny”. Jest tu, wokół nas, i całkiem dobrze się miewa, czasem trochę tylko polukrowane. Zastanawiacie się, do czego piję? Proszę bardzo, już mówię: biurokratyczne skostnienie, pustosłowie polityków, cwaniactwo, bylejakość. Ale przede wszystkim fałsz, większe i mniejsze kłamstewka, które nam się opowiada i które sami sobie opowiadamy. I to dlatego Bareja (i jego filmy) jest wiecznie żywy, a my raz za razem mówimy, że „tu przecież jest jak w »Misiu!«”. Bareja – reżyser politycznie niepoprawny źródło: Bareja nie miał nad Wisłą łatwo. Taki dajmy na to Kazimierz Kutz, o którym jeszcze wspomnę, uważał jego twórczość za kiczowatą i zaadresowaną do niewyrobionego widza. Filmowcy mainstreamowi (czyli powiązani z władzą) sekowali Bareję i wyśmiewali. I nie ma się czemu dziwić – podczas gdy oni kręcili albo nudne propagandówki, albo sieriozne kino psychologiczno-egzystencjalne, komedie „pana Staszka” rozbawiały miliony Polaków do łez. Ale nie tylko koleżeńska zazdrości komplikowała Barei życie. Robiła to także, a może przede wszystkim, polityka. Czarny humor reżysera bezlitośnie odzierał PRL-owską rzeczywistość z gładkiej propagandowej politury. Pod tym błyszczącym lakierem kryła się śmieszno-straszna codzienność: korupcja, kolesiostwo, brakoróbstwo, brzydota, złodziejstwo i pospolita głupota. Reżyser, niczym dziecko w bajce Andersena, w kolejnych filmach pokazywał, że król jest nagi. Władzy ludowej, jej poplecznikom i stronnikom nie mogło się to podobać. Stąd szykany i cenzura. Kolaudacja źródło: Filmy Barei były szczególnie ostro krytykowane podczas tzw. kolaudacji, czyli pierwszych, jeszcze zamkniętych pokazów. Uczestniczyli w nich wyłącznie ludzie „z branży”. Przyjrzyjmy się jednemu z takich seansów (nienawiści). Odbył się w warszawskim kinie Rejs 9 grudnia 1977 roku. Oglądano wtedy „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Film się skończył, przyszedł czas na uwagi i komentarze zgromadzonych – śmietanki PRL-owskich oficjeli od kultury. Zaczyna jakiś urzędas: To, co się dzieje na ekranie ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co z życiem na księżycu. Jestem pewien, że film znajdzie widza, bo są widzowie, którzy chcą oglądać na ekranie głupszych od siebie. Nawet jeśli będzie to film kasowy, to państwowa kinematografia nie powinna takich filmów robić i takich filmów nie lubię. Bohdan Poręba - postać Bogdana Zagajnego, reżysera z filmu "Miś", jest wzorowana właśnie na nim / źródło: Teraz głos zabiera towarzysz Poręba – wpływowy reżyser (sparodiowany później w „Misiu”). Jest wyraźnie poruszony: Scenariusz ma optykę absolutnie nie do przyjęcia. Optykę, która najwięcej mówi o tym zwierzęciu, które ukazuje się na końcu filmu na ulicach Warszawy (chodzi tu oczywiście o świnię – Ale trzeba chyba powiedzieć jedną rzecz. Że w tym filmie nasze życie i ludzie są pokazani bez cienia życzliwości. Chodzi mi o brak jakiejkolwiek sympatii do człowieka. Reżyser wskazuje nam na płaskość tego świata, na płaskość ludzi. I to jest najbardziej przerażające. Chwilę później dodaje:…z tego wynika, że wszystko jest ześwinione, łącznie z ludźmi. A oni są wewnętrznie ześwinieni. Nie zgadzam się z bolały Porębę kuksańce pana Staszka, bolały do żywego. Jako ostatni film Barei komentuje ówczesny minister kultury Janusz Wilhelmi:Nie powinniśmy żerować na niskim stanie umysłów widzów. […] Powinniśmy podnosić poziom kulturalny naszych widzów. A w żadnym wypadku nie powinniśmy tego poziomu obciągać w dół. […] I tak samo uważam, że nie mamy obowiązku dogadzania naszym widzom od dołu, ale od góry (na sali grobowa cisza, nikt nawet nie parsknął). […] Jeżeli nawet film ktoś kupi, to my nie jesteśmy przedsiębiorstwem handlowym i to nie jest dla nas argumentem. Nie jesteśmy kioskiem „Ruchu”! „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” na rok staje się „półkownikiem”. Kilka dni po kolaudacji Stanisław Bareja przechodzi zawał serca. Bareizmy nasze powszednie źródło: Kazimierz Kutz, chcąc zakpić z Barei i jego jakoby kiepskiego warsztatu, ukuł w latach 60. termin „bareizm”. Określenie szybko przeniknęło do języka partyjnej nomenklatury, stając się klasycznym „słowobijem” – pałką, służącą do okładania „wroga ludu” i jego antysocjalistycznych, kłamliwych filmideł. Wkrótce „bareizm” zaczął jednak znaczyć to, co znaczy dziś – sytuację lub wypowiedź jawnie absurdalną i surrealistyczną, jakby wprost wyjętą ze scenopisu „Misia” albo „Alternatywy 4”. Na Facebooku istnieje nawet licząca ponad 200 000 członków grupa o wdzięcznej nazwie „Bareizmy wiecznie żywe”. Znajdziecie tam wiele smakowitych kąsków à la „pan Staszek”. O, na przykład coś takiego: Filmy Barei – najlepsze sceny źródło: A teraz dziewięć cudownych scen z filmów Stanisława Barei. Kolejność przypadkowa, wybór mój. Pokrójcie sobie Podwawelską, zamówcie (obowiązkową) kawę i wuzetkę, rozluźnijcie krawaty i przygotujcie się na dawkę skondensowanego absurdu. „Miś” – telegram do Polańskiego Prezes Ochódzki wraz ze swoją kochanką, Aleksandrą, usiłują wysłać telegram do Romana Polańskiego. Zirytowana pracowniczka poczty nie może tego zrobić, gdyż:– Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, taak…– Londyn! Miasto w Anglii.– To co mi pan nic nie mówi!– No mówię pani właśnie…– To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć, gdzie to jest, cholera… „Miś” – odprawa na lotnisku Lotnisko, kolejka do odprawy. Podróżny staje na wadze. Przyglądają się temu dwaj celnicy. Jeden z nich odczytuje wskazania urządzenia:– 115, a powinno być 119. Cztery kilo wam brakuje.– Schudłem cztery kilo.– Słowem przywozicie do kraju cztery kilo obywatela mniej! A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz – Polaków!– To co mam zrobić?– Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś?– Wyższe.– A to przepraszam, to po 75. W kolejnym ujęciu widzimy biały karton, a na nim hasło:Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu „Miś” – władza i jej linia Znów lotnisko. Ryszard Ochódzki usiłuje kupić bilet na samolot. Podchodzi do kasy, tam czeka już wianuszek ludzi:– Strasznie państwa przepraszam, ale przed chwileczką dostałem wiadomość ze szpitala. Żona urodziła syna! Chłopak! Więc chciałem żonie kwiaty, a maleństwu na przywitanie tego świata bilet na dobrą wróżbę. Pozwolą państwo?– Proszę bardzo!– Kochana, ten do Londynu, 11:05. Kwiaty dla pani. – Dowód proszę. – Proszę bardzo.– Przepraszam pana, jestem lekarzem pediatrą…– Ja przecież… syn, tłumaczę panu. – Ile waży syn?– Dwanaście kilo.– Dwanaście? Słuszną linię ma nasza władza „Miś” – była żona i Władeczek Mieszkanie Ryszarda Ochódzkiego odwiedza była żona. Towarzyszy jej nowy partner – Władeczek, polityk już niemłody, ale prominentny. Kobieta chce zabrać swoje rzeczy. Ochódzki jest wyraźnie zaskoczony:– No ale… A ty skąd wiedziałaś, że mnie zastaniesz… przecież wiedziałaś, że wyjeżdżam.– Przechodziliśmy po prostu i wpadliśmy.– Jak to – przechodziliście?!!! Z tragarzami?– Taa!! Przechodziliśmy. Z tragarzami. Bardzo cię polubiłem, chłopie. „Miś” – prasłowiańska grusza Plan „Ostatniej paróweczki hrabiego Barry Kenta” – filmu kręconego przez Bogdana Zagajnego (pamiętacie Bohdana Porębę? Zagajny to jego karykatura). Na pierwszym planie reżyser i jego współpracownik. W tle widzimy gruszę, siedzącego na niej kota i sforę oszczekujących go psów. Zagajny zwraca się do swojego zastępcy:– Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera! Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy (w kadrze koci pyszczek). Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa, niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu! Niech on nie miauczy… „Miś” – płaszcz Rzecz dzieje się w kawiarnianej szatni. Ryszard Ochódzki chce odebrać swój płaszcz. Zirytowany zwraca się do szatniarzy:– Odbierałem… Przecież pan trzyma mój numerek w ręku!– O, masz pan ten płaszcz. – Ale to nie jest mój płaszcz. – Bo pański numerek jest pusty, więc kolega dał numerek sąsiedni, jasne?– Ale przecież miałem paszport, dowód osobisty tej pani, ja tam miałem papie…– To pan odbierał ten płaszcz! – Co…!?– Mówił pan, dowód osobisty był, paszport, jakieś papiery, dwie dychy dał za zgubiony numerek.– Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę, żeby pan wydał mi płaszcz na ten numerek!– Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika. Ja tu jestem kierownikiem tej szatni. Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi. – Cham się uprze u mu daj! No skąd wezmę, jak nie mam. Tu pisze, niech pan se przeczyta! Na wskazanej tablicy następująca przestroga: za garderobę i rzeczy pozostawione w szatni szatniarz nie odpowiada. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – dobry dojazd źródło: Teraz, dla odmiany, scena z innego znanego filmu Barei – „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”.Dwóch podróżnych spotyka się na dworcu. Rozmowa schodzi na tematy związane z dojazdem do pracy:– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenia. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę. – No ubierasz się pan.– W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? – Fakt.– PKS mam 5 kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS. – I zdążasz pan?– Nieee. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się.– Heheh…– Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka, potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzisz Pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD (taki pociąg). Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki, bo tak: w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra dwudziesta druga pięćdziesiąt jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.„I tak mam dobrze”. No właśnie. I tak trzeba patrzeć na sprawy, zawsze z optymizmem. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – poczta Stanisław Tym grający Dudałę Jeszcze jeden fragment z „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Poczta, multum ludzi, kolejka zwinięta w świński ogon. Przy okienku młoda kobieta. Pracowniczka poczty przygląda się jej dowodowi.– Nie mogę pani wypłacić, gdyż na zdjęciu jest pani całkowicie niepodobna do siebie.– Niepodobna, bo to dowód szwagra, …chociaż 500zł, co?– 200 mogę pani wypłacić, chce pani?– No dobra…Jakieś to takie wszystko znajome… „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – w telewizji I znów „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Konferansjer stoi przed kamerą, za nim senna publiczność. Mężczyzna zagaja z entuzjazmem:– Każdy w życiu ma jakieś marzenie, czegoś pragnie, o czymś myśli; coś, co lubi, co chciałby jeszcze raz zobaczyć, usłyszeć. Pani Walentyna Wnuk jest salową od wielu, wielu lat. Co pani chciałaby najbardziej usłyszeć?Pani Walentyna duka z kartki:– Pioseńkie pana Kor… Koracza o zdrowiu bym chciała najbardziej usłyszeć. – Tak się szczęśliwie składa, że mamy pana Koracza na szczęśliwy zbieg okoliczności! Muzyka zaczyna grać, a znudzona publiczność patrzy, jak Koracz wbiega na Wam to nie przypomina? Jakieś telewizji może? Co? Choć trochę? Kapitalnych scen jest w filmach Barei oczywiście więcej. Powyższe wybrałem z czysto sentymentalnych względów. Chcąc pokazać wszystkie „dobre numery”, musiałbym poprzepisywać scenariusze całych filmów. Wszystkie filmy Barei źródło: Jeśli ktoś chce odświeżyć sobie (albo dopiero poznać) dorobek Stanisława Barei, zamieszczam chronologiczną listę jego dzieł. Przegląd polecam zacząć od drugiej połowy lat 70.: Filmy Stanisława Barei Mąż swojej żony (1960) – debiut, oczywiście komediowyDotknięcie nocy (1961) – kryminałŻona dla Australijczyka (1963) – komediaPrzygoda z piosenką (1968) – film muzycznyPoszukiwany, poszukiwana (1972) – pierwsza naprawdę znany film BareiNie ma róży bez ognia (1974) – kolejny komediowy klasykNiespotykanie spokojny człowiek (1975) – komedia, nieco chyba słabszaBrunet wieczorową porą (1976) – komedia; przepowiednia cyganki i tajemnicze morderstwoCo mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978) – czyli świnia przechadza się ulicami WarszawyMiś (1980) – ostatni film Barei, a zarazem jego opus magnum; wielu Polaków zna go na pamięć Seriale Stanisława BareiKapitan Sowa na tropie (1965) – pierwszy polski serial kryminalnyAlternatywy 4 (1983) – perypetie lokatorów nowo wybudowanego blokuZmiennicy (1986) – historia warszawskich taksówkarzy (premierowy odcinek obejrzało 18 milionów ludzi!) Koniec i bomba, czyli to był miś na miarę naszych możliwości No i to by było na tyle. Skoro rozpocząłem od cytatu z Barei, to i na cytacie skończę: moje komedie może są śmieszne, ale jednocześnie są bardzo ponure i mówią o świecie dosyć bezlitosnym i że gdyby odrzucić gagi i gdyby odrzucić żarty i dowcipy, to by były bardzo ponure. Chciałem napisać, że na szczęście ten ponury i bezlitosny świat przeminął. Ale nie napiszę, bo tak dobrze to, motyla noga, nie jest.
tramwaju i wiozę je do żłobka. I co z tego, że on ma po drodze, a ja nie? O 16.30 wychodzę z pracy i jadę po dziecko. Po drodze małe zakupy. Jesteśmy w domu 17.30. On też już jest, bo kończy wcześniej. Rozbieram dziecko. Szykuję obiad, pranie i rozstawiam prasowanie. W międzyczasie rozmawiam z dzieckiem, wymyślamy nowe gry i
~bordoVOLVO2014-10-19 11:52:24Driver dostałeś podwyżkę bo ja się pytałem i tylko 6, 5 tys dostalem :-) ~kiero2014-11-02 19:51:54"mleko ma najszybszy transport bo inaczej się zsiada" dlatego też mowy o tachu być nie może... ~maanik2015-03-13 21:18:17scaniadraiver musisz się jeszcze troszkę douczyć jest faktycznie luka można bez tacha naginać z mlekiem ale tylko skupując mleko i nie ma znaczenia ilość kilometrów a tak na przyszłość wszystkich "znawców" proszę o nie zabieranie głosu jak nie ma się pojęcia na dany temat wyjdzie na dobre wszystkim1~matti2016-06-13 15:03:31tacho nie obowiązuje ale karta powinna być w tachografie. przy skupie mleka itd nie moze kontrolować czasu jazdy. ale pip przy kontroli na firmie moze czas pracy skontrolować. przez te karty w tachografie. ~onkjo2016-06-13 15:08:06Swoją drogą przepis de-bilny. Z mąką nie można się zabijać ale z mlekiem już tak. ~zzzzzzzz2016-06-13 15:20:04onkjo- Trzy kursy w tygodniu po 500 czy 800 kilometrów to może się nie zabije. ~sid2016-06-13 15:23:43mondry kierowca nie potrzebuje tacho by wiedziec kiedy czas na odpoczynek... ale niestety mondrego w polsce nie ze swieca szukac~zdezorientowany2016-06-13 18:00:58"tacho nie obowiązuje ale karta powinna być w tachografie. przy skupie mleka itd nie moze kontrolować czasu jazdy. ale pip przy kontroli na firmie moze czas pracy skontrolować. przez te karty w tachografie. " jak tacho nie obowiązuje? a co to święta krowa? jeździłem z mlekiem to wiem. Obowiązuje jak każdego innego. Tacho nie ma zastosowania do wojska i sluzb mundurowych, pomocy drogowej itp. Pracujesz jako kierowca tzn. że masz pracować wg przepisów do pracy kierowcy. Jak ktoś myśli, że go nie obowiązuje to jest de*ilem co się daje dymać szefowi. Koniec dyskusji. ~zdezorientowany2016-06-13 18:13:11Jeśli wziąć pod uwagę to, że skup mleka bardzo często odbywa się w godzinach nocnych, to kierowca nie powinien pracować (samo zatrudniony też) więcej jak 10h na dobę (należy odjąć czas odpoczynku) i w tym przypadku nie może zaczynać pracy w następny dzień wcześniej, niż w poprzednim dniu, tzn, że jak ktoś zaczął pracę o 1. 00 w nocy to w następną noc, nie może zacząć wcześniej niż o 1. 00. ~de*il2016-06-13 18:17:11a to nie jest tak że karta jest w tachografie i się jeżdzi na opcji out??? czyli poza przepisami 561/2006~bozon2016-06-13 18:47:29niczym Steven Seagal poza prawem~zdezorientowany2016-06-13 18:47:43bez wazeliny?~zdezorientowany2016-06-13 20:49:17ELONEX no tak przepisy co barracuda podał się zgadzają, ale ludzie myślą, że jak jakiś przepis nie obowiązuje to mogą jeździć dzień i noc bez przerwy... a tu chodzi oto, że musi mieć zastosowanie kodeks pracy i 8 godzinny dzień pracy, ale mi ręce opadają jak to tłumaczę... swoją drogą przy zbiórce mleka nie którzy dogadują się z rolnikiem i mają wypłatę jak u Niemca by robili to i robią po 18 godzin na dobę... przez cały rok. prawdę to 'kotlet' napisał: 'Z mlekiem mozna jezdzic do Niemiec do 12 ton nawet na kat B bez tacho, tylko beczka ma byc pomalowana w milke. DOZYWOTNIO TAKIM de*ilOM PRAWA JAZDY POZABIERAC !' nic dodać nic ująć dla de*ila co myśli, że go żadne prawo na drodze nie obowiązuje... ~tazo2016-06-13 21:41:08Kolego maanik musisz używać tacho nie ma innej możliwości. ~zdezorientowany2016-06-13 21:44:24przepraszam matti pomyliłem się, masz trochę racji, ale nie pisz, że tacho nie obowiązuje bo ktoś może pomyśleć, że może jeździć dzień i noc po drogach, a jeździć nie może bo stwarza zagrożenie na drodze i łamie prawo. Przepisy te są trochę skomplikowane, jak brać jeszcze pod uwagę charakter zatrudnienia i kto co ma sprawdzać przy kontroli. Nie umiem tego wyjaśnić w 100% dla ludzi co myślą, że wszystko im wolno bo coś nie obowiązuje. ALE OBOWIĄZUJĄ INNE PRZEPISY XAXAXA nikt nikomu nie broni pracować na swoim polu 24 godziny na dobę. ALE jeśli ktoś porusza się po drodze publicznej, nie ważne czy jedzie ze śmieciami czy mlekiem, karetką na sygnale czy jest na umowie o pracę, czy jest na własnej działalności, czy pracuję na czarno TO MA OBOWIĄZEK PRZESTRZEGAĆ PRAWO. ~zdezorientowany2016-06-13 22:05:36ale nie wiem już sam zgłupiałem... ~zdezorientowany2016-06-13 22:07:19chodź jedno wiem na pewno, nikt nie może narażać bezpieczeństwa swojego i innych, dla głupiego mleka. a które przepisy to regulują to radzę spytać się prawnika od transportu. IjonTichy 2016-06-16 10:45:06Wyłączenie dla posiadania tachografu - art. 13 ust 1 l rozporządzenia 561: pojazdami używanymi do odbioru mleka z gospodarstw rolnych oraz odwożenia do nich pojemników na mleko lub produktów mlecznych przeznaczonych na pasze zwierzęce. Olender73 2016-06-19 00:53:08Wyłączeni spod rozporządzenia są ale nie koniecznie spod Ustawy o czasie Pracy Kierowcy... barracuda 2016-06-19 05:58:52Kilka lat temu napisałem, co na ten temat jest w ustawie o czasie pracy kierowców. Odpowiedz jest kilka postów wyżej. To takie trudne - przeczytać ze zrozumieniem? Prawo się nie zmieniło - po co wyjaśniać rzecz raz wyjaśnioną?1 barracuda 2016-06-19 07:08:38Skup mleka prowadzony jest w dzień -w nocy krowy śpią. Dojone są w dzień i wtedy mleko musi być szybko wiezione do mleczarni. Przy okazji-ten transport jest zwolniony też z zakazów -bo głupie krowy nie wiedzą kiedy święta i dają mleko na okrągło. ~Wielki Szu2016-06-19 08:59:05Ty barakuda napisałeś tyle że tego nikt nie czyta - kmiocie po OHP-1 barracuda 2016-06-19 09:06:42Forumowy głupek odezwał się-pod jednym z wielu nicków. Napisz coś jeszcze-ku rozweseleniu. :-) 2~piotr2016-06-22 13:35:43jakie zarobki w tiga? ~jogurt2016-09-06 17:21:03Na dzialalnosci zarobisz mniej niz placa obecnie na etacie wiec nie ma sensu~mleczarek2016-10-12 12:40:15pracuje przy skupie mleko dwa lata i mój tachograf nie widział karty i przy kontrolach bag lub itd nie miałem nigdy problemów~Kierowca2017-01-20 19:17:47Tiga~ppp2017-03-18 23:34:27jakie zarobki w Tiga~Robol2019-06-27 09:22:149 tys na rękę. Błahahahaha kolega zapomniał dodać że to wypłata za 3 miesiące. !!!... ~Robol2019-06-27 17:52:02Na czysto zostaje 3 500 - 4000 tyś na wysokim ZUSie bo wymagana działalność najlepsza jest stawka za spanie w kabinie 10 zł na Hot doga dziad Trans daje 50 zł
Chodnika brak, ścieżki rowerowej brak (obiecanej od ponad dekady), autobusów brak. Młodzież i dzieci na wszelkie pozalekcyjne zajęcia oraz pozostałe kulturalno-rozrywkowe typu kino, basen, itp., nie ma szans się dostać i wrócić, jeśli rodzice nie dowiozą autem, a to nie zawsze jest możliwe. O emerytach nie trzeba chyba wspominać.
Coraz częściej mamy karmiące naturalnie poszukują informacji na temat transportu mleka kobiecego. Wytyczne, które aktualnie obowiązują możecie poznać tu. W tym artykule chcemy wam przedstawić jak transport pokarmu kobiecego wygląda w codziennej praktyce mam KPI. Mama KPI na spacerze Mama KPI, jak każda inna mama, wyrusza co dzień nie raz i nie dwa na spacery ze swoim potomkiem. Jak wtedy powinna zabezpieczyć swoje mleko, kiedy na dworze jest upał +35°C, lub wręcz odwrotnie – mróz minus dziesięć? Idealne będą torby termiczne, które utrzymują ciepło mleka do około 4 godzin. Co jednak uczynić, gdy mamy nagłe wyjście z domu, a nasza torba termiczna schowała się w sobie tylko znanym miejscu? Z pomocą przyjdą jednorazowe pieluszki dziecięce. Popularne “pampersy” genialnie zastępują torby termoizolacyjne w utrzymaniu ciepłoty mleka. Mama KPI wyrusza w podróż Wbrew pozorom, mama karmiąca piersią inaczej nie musi być uwiązana w pobliżu domu. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy wyjście do sklepu, czy znajomych wydaje się matce nie lada wyczynem. Wyjazd poza miejsce zamieszkania – nie do wyobrażenia. Jak się jednak okazuje, coraz częściej mamy KPI zaczynają traktować odciąganie w sposób naturalny, coraz mniej krępuje je, że nie karmią bezpośrednio z piersi. Są też kobiety, dla których taki sposób karmienia jest wygodniejszy i mniej wstydliwy. Okres wakacyjny, czy świąteczny to doskonała okazja do podróży. W przypadku karmienia dziecka wyłącznie odciągniętym mlekiem przygotowanie do wyjazdu może wymagać więcej zachodu. O tym, jak się przygotować do podróży wakacyjnej i w jakich miejscach można ściągać mleko dowiecie się z tego artykułu. Jednym z pomocnych gadżetów jest lodówka turystyczna. Do transportu mleka na duże odległości nadaje się idealnie lodówka turystyczna. W lodówce utrzymuje się temperatura 4°C, co daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o transport mleka zamrożonego. Zamrożone w woreczkach / pojemnikach mleko należy układać w czystej i suchej komorze lodówki bezpośrednio po wyjęciu z zamrażalnika. Następnie dokładnie zamknąć lodówkę. W miarę możliwości podłączyć lodówkę do gniazdka prądu w samochodzie. W przypadku krótkiej podróży podłączenie lodówki może okazać się niekonieczne. Jednak pokonując dłuższą trasę – szczególnie w okresie upałów – warto zadbać o swobodny dostęp do gniazdka. W przypadku transportu dużej ilości mleka najbezpieczniej jest użyć lodówki turystycznej, którą można podpiąć zarówno do zapalniczki samochodowej, jak i gniazdka prądu. Jeśli przewozi się świeże mleko, należy niezwłocznie po dojeździe na miejsce przeznaczenia, umieścić je w stacjonarnej zamrażarce. Mleko zamrożone również przekładamy do zamrażarki. Sposób ten został sprawdzony przez mamy karmiące wyłącznie odciągniętym mlekiem. Ich zdaniem spokojnie pokona się trasę 5 godzinną jazdy autem, a nawet dłużej, bez obaw o mrożonki. Jednorazowo, w lodówce turystycznej, można przewieźć nawet 40 woreczków mleka, co dla niektórych mam jest istotną informacją. Innym sposobem przewiezienia zamrożonego mleka na dalsze odległości jest transport w suchym lodzie, o którym więcej przeczytacie w naszym artykule. Obrazek wyróżniający i zdjęcia poglądowe: zdjęcia z archiwum prywatnego udostępnione Fundacji „Mlekiem Mamy”. Dziękujemy! 🎧 Jeśli wolisz słuchać niż czytać podcast na ten temat znajdziesz tu. 📌 Podcasty dostępne są również na: Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasty.
Mordarka. Wczoraj w południe w Mordarce samochód dostawczy wjechał do rowu - tak skończyła się jazda pijanego kierowcy, który miał 2,7 promila alkoholu w organizmie.
24 marca o godzinie 2:50 na trasie Bartoszyce - Minty w miejscowości Szwaruny doszło do nietypowego zdarzenia. Cysterna mleka przewróciła się do rowu. Mleko się rozlało, a strażacy i policja zabezpieczały teren. W czwartek 24 marca o godzinie 2:50 doszło do nietypowego wydarzenia w miejscowości Szwaruny. Cysterna przewożąca mleko „odczepiła się" od pojazdu i wylądowała w rowie. Ze zbiornika zaczęło wylewać się mleko. — Kierowcy zablokowały się hamulce, co skutkowało odpięciem przyczepy, która przewróciła się do rowu — mówi asp. Marta Kabelis, Oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bartoszycach. Na miejscu pracował 1 zastęp z JRG w Bartoszycach. Policja zabezpieczyła teren do czasu przepompowania mleka i wyciągnięcia cysterny. — Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 2:51 — mówi st. kpt. Piotr Kowalski, Oficer prasowy PSP w Bartoszycach. —Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, usunięcia zabrudzeń z powierzchni jezdni oraz pomocy przy przepompowywaniu mleka. Na miejscu pracował 1 zastęp z JRG w Bartoszycach. Około godziny 8:40 straż pożarna ponownie została wezwana na miejsce by zebrać pozostałości mleka z jezdni. Ruch odbywa się wahadłowo. bartoszyce@
Niezależne forum kolejowe. Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Forum dyskusyjne wolne od hejtu i trolli.
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Cel uświęca środki Mleko uważasz pan, ma najszybszy transport. Inaczej się zsiada. Hamulce skończyły się w złym miejscu (dla kierowcy). nie wiem po co ten pasazer z dostawczaka tak wyskoczyl do kierownicy z tego czerwonego samochodu.... tak jakby to byla jej wina W Wolnym tłumaczeniu. Wieziemy dobro. Sk***el nadal miał w głowie GTA na konsoli. glowa001 napisał/a: nie wiem po co ten pasazer z dostawczaka tak wyskoczyl do kierownicy z tego czerwonego samochodu.... tak jakby to byla jej wina On chyba wyskoczyl by spytac czy nic sie nie stalo i chyba po gasnice, albo tylko po gasnice. Ekspertem nie jestem © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies
66yUKP. 5akqo9yxqw.pages.dev/3265akqo9yxqw.pages.dev/1195akqo9yxqw.pages.dev/2635akqo9yxqw.pages.dev/2105akqo9yxqw.pages.dev/1915akqo9yxqw.pages.dev/2625akqo9yxqw.pages.dev/445akqo9yxqw.pages.dev/3185akqo9yxqw.pages.dev/70
mleko ma najszybszy transport